środa, 29 stycznia 2014

Cecylkowy zawrót głowy :)

Cecylki Knedelek nie muszę chyba nikomu przedstawiać choć przyznam, że w naszym domu pojawiła się całkiem niedawno, dzięki cioci, która przyniosła Hani w prezencie "Dobre uczynki Cecylki Knedelek" :) Zaczęłyśmy z Hanią czytać i pokochałyśmy Cecylkę, jej pomysły i przygody. No i oczywiście Hania znalazła pod choinką sporo książek w tym kilka "Cecylek" :)

Bardzo podobają mi się ilustracje, język, którym jest napisana, urocza Gąska i mądrość która płynie z każdego opowiadania :)









Każdemu kto jeszcze nie poznał Cecylki osobiście polecam tą lekturę bo naprawdę warto :)

1 komentarz:

  1. Cecylka jest jedyna w swoim rodzaju. Lubimy bardzo :)

    Myślę też o Twoim poprzednim wpisie - Aguś Ty bardzo dużo pracujesz - jak możesz pisać o lenistwie? Jesteś zaprzeczeniem leniucha! Tyle godzin przepracowanych każdego dnia! - skąd w ogóle myśli o tym leniuchowaniu? - naprawdę mam inną definicję tego zjawiska. Moim zdaniem jesteś bardzo pracowitą osobą. A to, że po tych wszystkich przepracowanych godzinach nie masz już na nic siły ani energii to całkiem normalne, ba - zrozumiałe samo przez się - nie można chwil poświęconych na odpoczynek nazywać leniuchowaniem! Twój organizm potrzebuje czasu na regenerację i nie ma się mu co dziwić, że nie ma wtedy ochoty na twórcze porywy. Bądź dla niego wyrozumiała :)

    OdpowiedzUsuń